Menu

Glycine Airman AirFighter „Camouflage” – recenzja

Na łamach Zegarki i Pióra pojawiło się już kilka testów i recenzji zegarków należących do kolekcji Airman. Linia zawiera czasomierze stylistycznie nawiązujące do lotnictwa. W jej obrębie możemy jednak znaleźć modele bardzo zróżnicowane. Od tych, które swym designem nawiązują do stylistyki „vintage”, po te wyglądające w pełni współcześnie. Do tych ostatnich należy moim zdaniem Airman AirFighter. Czasomierz ten charakteryzują cechy takie jak: awangardowy wygląd, spore gabaryty i militarne barwy (do tego pasek w „moro”).

Wykonana ze stali nierdzewnej koperta mierzy 46mm średnicy oraz 14,95mm wysokości. Pierścień lunety posiada na swojej powierzchni wzór przypominający koło zębate. Element ten został pokryty powłoką PVD. To samo wykończenie otrzymały koronki umieszczone z prawej strony koperty. Pierwsza z nich (umieszczona na godzinie 3) jest zakręcana i pozwala nam na ustawianie aktualnego czasu, daty, jak i pozycji wskazówki GMT. Znajdująca się na godzinie 4 druga koronka, to element charakterystyczny dla kolekcji Airman. Pozwala ona na blokowanie pozycji obrotowego bezela. Rozwiązanie proste i skuteczne. Koronki pracują bardzo dobrze. Podobnie jest z zakręcaniem – nie ma żadnego problemu z natrafieniem na początek gwintu. Wszystko działa w tej materii bardzo sprawnie.
 
 
 
Z lewej strony koperty znajdziemy dźwignię dzięki której będziemy mogli obsługiwać funkcję stopera. Aby uruchomić pomiar czasu, wystarczy popchnąć wspomniany przycisk do góry. To samo należy uczynić, jeżeli chcemy pomiar zatrzymać. Natomiast aby zresetować odmierzoną wartość, wystarczy pchnąć dźwignię w dół. Rozwiązane to zastosowano głównie z uwagi na brak miejsca po prawej stronie koperty (tj. poprzez wspomnianą koronkę blokująca obrót pierścienia lunety). Oczywiście być może nie był to jedyny powód. Są na rynku zegarki, w których właśnie w ten sposób obsługujemy stoper, pomimo, że z prawej strony koperty jest jedynie pojedyncza koronka. Osobiście muszę przyznać, że „klasyczne” przyciski bardziej do mnie przemawiają. Siła której musimy użyć do uruchomienia, zatrzymania, bądź zresetowania pomiaru jest całkiem spora, przez co nie zaliczam się do grona fanów tego rozwiązania.
 
 
Jeżeli chodzi o czytelność cyferblatu, to jest lepiej niż się spodziewałem. Zakładałem bowiem, że tak rozdrobniona i kolorowa struktura tarczy będzie powodowała pewne niegodności. Na szczęście obawy okazały się nieuzasadnione. Czarno-białe elementy kontrastują z elementami w kolorze oliwkowym, a także z czerwonymi akcentami takimi, jak obwódka małego sekundnika, bądź wskazówkami odpowiedzialnymi za wskazania funkcji stopera. Wspomniany oliwkowozielony pierścień okalający tarczę pokryty jest substancją luminescencyjną. Naniesiona na niego skala odpowiada za wskazanie czasu w drugiej strefie czasowej. Możliwe jest również wyświetlanie czasu dla trzeciej strefy, za pomocą opisanego wcześniej obrotowego pierścienia lunety. Do jego wypełnienia użyto szkła szafirowego, które pokryto podwójną powłoką antyrefleksyjną. Sprawują się one dobrze. Nie ma problemu z odczytaniem aktualnego czasu nawet pod dużym kątem.
 
 
 
 
Tego samego rodzaju szkła użyto do wypełnienia dekla. Zastosowano tutaj ten sam zabieg co w recenzowanym niedawno modelu Airman Seven tzn. podstawowe informacje o zegarku przeniesiono na pierścień znajdujący się pod szkłem. Dzięki temu owe transparentne wypełnienie uzyskało dużą średnicę, dzięki czemu dobrze komponuje się z ogólnie pojętymi gabarytami czasomierza.
Oczywiście widzimy pod deklem zamontowany kaliber GL 754 z automatycznym naciągiem sprężyny. Z uwagi na fakt, że zegarek gościł u mnie jedynie przez krótki czas, to nie mogę się wypowiedzieć obiektywnie na temat jego dokładności chodu. Z pewnością jednak mogę opisać to jak prezentuje się od strony wizualnie. A trzeba przyznać, że jest tutaj naprawdę dobrze. Poza połączeniem powierzchni polerowanych oraz groszkowanych, znajdziemy tutaj barwione na niebiesko śruby. Elementem któremu z pewnością warto się przyjrzeć, jest wahnik. Jest on częściowo szkieletowany, wobec czego podobizna samolotu jest tutaj elementem przestrzennym. Wygląda to po prostu bardzo dobrze.

Podsumowanie:

Airman AirFighter z pewnością wyróżnia się na tle ogromnej ilości czasomierzy. Jest on nietuzinkowy i ciekawie zaprojektowany pod wieloma względami. Jednak jest to również zegarek na tyle specyficzny, że niektórym może po prostu nie przypaść do gustu. Jeżeli jednak komuś podobają się przedmioty utrzymane we współczesnej stylistyce nazwijmy to „militarnej” to będzie z zegarka zadowolony. Z pewnością warty odnotowania jest fakt, że czasomierz ten nie ma praktycznie konkurencji jeżeli chodzi o desing – tj. na rynku jest raptem kilka zegarków mechanicznych, które są utrzymane w podobnej stylistyce.

Link do danych technicznych zegarka

Link do galerii zegarka

Wydarzenia


Kontakt z nami


Newsletter na czas

Bądź na bieżąco - zdobądź informacje o nowych modelach, aktualnych promocjach i ciekawych wydarzeniach.

Nie, dziękuję