Historia – pasja twórcy
Eugene Meylan był już znany w zegarmistrzostwie w 1910 roku. Swoją firmę produkującą zegarki otworzył jednak dopiero w 1914r w Bienne, mieście będącym granicą kantonów niemieckiego, francuskiego i włoskiego i nazwał ją od gatunku najszlachetniejszej i najwytrzymalszej na zmienne warunki atmosferyczne winorośli, „La Glycine” (la przed nazwą firmy wynikało z silnych wpływów francuskich w rodzinie). „La Glycine” miała wówczas inne logo niż znamy je obecnie. Okres przed Pierwszą Wojną Światową nie był zbyt dobry na budowanie firmy z racji masowych strajków pracowników. Eugene Meylan podołał jednak wyzwaniu i systematycznie otwierał kolejne firmy zrzeszone pod szyldem Eugene Meylan SA.
Produkcja firmy przeszła gruntowną modyfikację w 1930r po tym, jak Eugene Meylan wynalazł automatyczny moduł mechanizmu. Rok później działalność rozpoczęła fabryka mechanizmów Eugene Meylan Grenoble, Le Chaux de Fonds. W swoim pierwszym roku działalności, przedsiębiorstwo zastrzegło 13 nowych własnych kalibrów, głównie podłużnych do damskich zegarków naręcznych oraz do zegarków kieszonkowych. Mechanizmy te cechował niewielki rozmiar. Eugene Meylan, był członkiem tzw. blue blood line of Horology”. Do związku tego należały takie dynastie zegarmistrzowskie jak Meylan, Aubert, Audemars, Depraz, Golay’a, Guignard, LeCoultre, Lugrin, Reymond, Piguet, Rochat a jego członkowie mocno ze sobą współpracowali. Eugene Meylan, inżynier, jak niektórzy z jego przodków produkował niezwykle precyzyjne, drobne mechanizmy, umożliwiając Glycine wprowadzenie na rynek malutkich zegarków w kopertach ze złota i platyny, jak również wysadzanych diamentami. Glycine stała się dostawcą zegarków dla majętnych ludzi, którzy wysoko cenili kunszt i precyzję produktów. Jednak Meylan na tym nie poprzestał. Prawdziwą sławę osiągnął w 1931 roku, kiedy zaprezentował własny innowacyjny automatyczny mechanizm oznaczony kaliber 18. Kaliber ten charakteryzowało, to iż moduł automatu można było odłączyć od mechanizmu, który nakręcany koronką mógł dalej pracować. W przypadku używania modułu automatycznego, koronka służyła jedynie do ustawiania wskazówek. Niestety caliber 18 mimo, że był bardzo prosty w obsłudze, nigdy nie został wykorzystany masowo ze względu na brak kapitału. Na szczęście był jednak wyprodukowany w na tyle sporej ilości, że można go dzisiaj jeszcze kupić na rynku kolekcjonerskim.